Zapraszamy na spotkanie w naszej Szkole Animatora.

Temat:  Jedność we wspólnocie

Prowadzący: ks. Marcin Szopiński- Duszpasterz wspólnoty MIRIAM

Często budujemy jedność w oparciu o nasze własne ideały. A jedność to Jezus. Jednoczyć się, to stać się słabym dla słabych a mocnym dla mocnych. Nie mogę wejść w relacje z bratem, jeśli sam jestem pełen siebie. Aby przyjąć drugiego człowieka to ja muszę stać się pusty. Przykład: Jezus ukrzyżowany i opuszczony. Patrząc na opuszczonego Jezusa, trzeba zostawić Boga dla Boga w drugim człowieku. Czasem możemy tak się zatopić w nasze modlitwy, w naszą wspólnotę, że staniemy się nieobecni dla innych, którzy nas potrzebują i na naszą pomoc liczą. Jezus nie rozliczy nas z ilości modlitw, lecz z tego, co uczyniliśmy dla braci.

We wspólnocie mamy uczyć się wzajemnej miłości. Stawanie się jedno wymaga wyparcia się siebie. Jeżeli w naszych wspólnotach gromadzimy się z nastawieniem oddania życia za drugiego, to wtedy jesteśmy prawdziwą wspólnotą. A jeśli przychodzimy tylko po to, aby coś otrzymać, to stajemy się pasożytami.

Ważna jest moja osobista relacja z Bogiem. Jeżeli ja nie wchodzę w jedność z Jezusem przez sakramenty, przez Słowo, to nie mogę dać tego innym. Jezus jest kluczem do miłości z braćmi, bo pomaga zbudować jedność.

Jeżeli realizuję swoje pomysły bez łączności z Jezusem, to we wspólnocie zaczyna brakować Światła tj. obecności Jezusa.

Łatwo jest nawiązywać relacje z osobami które są po naszej stronie, a trudno dostrzec Jezusa w człowieku który jest nam nieprzychylny, jest naszym wrogiem. Takie osoby możemy mieć w rodzinie, w domu, w pracy, we wspólnocie. Są różne oblicza Jezusa opuszczonego: ludzie cierpiący, zdradzeni, na marginesie, w więzieniu, bezrobotni, zrozpaczeni, ogarnięci strachem, depresją. Jeśli odkryjemy w nich Jezusa opuszczonego, to znajdziemy klucz aby stać się jedno z drugim człowiekiem.  Kochając Jezusa możemy oddawać życie za Kościół.

Budowanie jedności we wspólnocie, to umieranie w sobie. Nie zatrzymywanie się na zachwycie wobec daru, charyzmatu, lecz opróżnianie siebie z daru, aby być wypełnionym Bogiem. Charyzmat jest nie dla mnie, abym się nim szczycił, lecz dla wspólnoty, abym nim posługiwał.

Po wygłoszonej katechezie nastąpiła przerwa na kawę, po czym uczestnicy zostali podzieleni na grupki. W tych małych zespołach dzieliliśmy się własnymi doświadczeniami jedności we wspólnocie. Próbowaliśmy odpowiedzieć sobie na pytania:

  • Jaka jest moja osobista jedność z Jezusem. Czy tkwię w ranie mojego cierpienia, czy podążam za Jezusem?
  • Jakie jest moje postrzeganie Jezusa w bracie?
  • Co mogę zrobić osobiście, by budować jedność w mojej wspólnocie odnowy/ rodziny?

Na zakończenie spotkania przeżyliśmy wspólną Eucharystię. Zrozumieliśmy, że ta uczta ofiarna bardzo nas jednoczy.